W trzeciej części wrócę bohatera pierwszej części, czyli Supermana. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych superbohaterów, a jednak jego historię znam głównie z filmów, animacji czy serialu Smallville oraz kilku zeszytów legendarnego już wydawnictwa TM-Semic.
W ostatnim czasie miałem możliwość zapoznać się z jedną z ciekawszych historii o Człowieku ze Stali, a jest to...
Superman - Za jutro
Ta historia zaczyna się rok po tym, jak milion osób (włącznie z żoną Supermana - Lois Lane) w tajemniczy sposób znika z powierzchni Ziemi. Człowiek ze Stali stara się rozwiązać tę zagadkę, musi też stawić czoła swojej osobistej stracie i poczuciu winy z powodu tego, że nie zapobiegł katastrofie. W międzyczasie ksiądz poddający w wątpliwość swoją wiarę staje się spowiednikiem Supermana.
Gościnnie wystąpią inni superbohaterowie ze świata DC Comics.*

Jest to o tyle intrygujące ponieważ postać niemal niezniszczalnego superherosa zestawiono z człowiekiem. Księdzem, który przeżywa kryzys wiary po tym jak zachorował na raka. Został on spowiednikiem Supermana, choć może bardziej pasowałoby powiernikiem i słuchaczem, ponieważ Kryptończyk tak na prawdę chce tylko poczuć ulgę. Chce uwolnić się od wyrzutów sumienia, że nie mógł zapobiec zniknięciu ludzi, choć z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że to nie jego wina.
Chce z kimś porozmawiać. Z czasem jednak relacja staje się bardziej zażyła i to potężny obcy z kosmosu staje się powiernikiem człowieka, który szuka sensu w tym w co wierzył, a teraz wydaje się tak złudne.
W tych momentach widzimy jak Superman zadaje sobie pytania na które sam nie potrafi znaleźć odpowiedzi. A najważniejsze z nich to: czy potrafi odczuwać te same emocje co ludzie? Czy tylko wydaje mu się że te uczucia są ludzkie? Czy istota, której percepcja wykracza poza ludzkie pojęcie jest zdolna do miłości?
Nie jest to komiks o kryzysie egzystencjalnym. Jak pisałem wyżej, kilkukrotnie zdarzało się że Kryptończyk poddawał w wątpliwość swoje działania i czyny. Ale w tej opowieści dotyka go osobista strata i pomimo, że z powierzchni Ziemi zginęła bez śladu spora populacja ludzi to Kal-El najboleśniej odczuwa stratę Lois Lane. Kobiety, którą kocha i za wszelką cenę chce odnaleźć...

W miarę jak poznajemy kolejne elementy układanki pojawiają się nowe pytania, a na niektóre odpowiedzi musimy czekać do samego końca. Poznajemy również pana Orra, najemnika o wątpliwej moralności, który jednak ostatecznie postępuje właściwie. Jednym z największych pytań tej historii jest: dla kogo on pracuje? Ale tego już nie wyjaśniono, przynajmniej nie bezpośrednio, choć oczywiście możemy się domyślać o kogo chodzi, bo najemnik ten dość często pojawia się u boku innej znanej postaci.
Druga część historii przenosi akcję w inne miejsce, ale również sama opowieść w tedy skupia się na motywacjach kierujących Supermenem, a mających podłoże w samym początku, czyli ocaleniu małego Kal-Ela przed śmiercią jaka spotkała wszystkich innych kiedy Krypton uległ zniszczeniu.
W drugiej połowie mamy więcej akcji, ale też historia na tym traci. Zostaje ona spłycona. Bo o ile czyny Supermana wydają się usprawiedliwione to nie do końca możemy się z nimi zgadzać. Oczywiście ocalenie ludzkości to szczytny cel, ale czy usprawiedliwia to odgrywanie boga? Czy ochrona ludzkości przed nią samą ma oznaczać pozbawienie jej wolnej woli?
Koniec końców na wszystkie pytania znajdują się odpowiedzi, a niektórych Kryptończykowi udzieli jego największy wróg.

Lee partneruje Scott Williams odpowiedzialny za tusz, który świetnie uzupełnia szkice Jima. Mamy tutaj mnóstwo otwartych kadrów, dynamicznych ujęć co dobrze komponuje się z opowiadaną historią i świetnie pasuje do fabuły Azzarello.
Dla miłośników Supermana pozycja obowiązkowa. Dla innych fanów komiksów też powinna to być atrakcyjna lektura. Oczywiście jeżeli ktoś nie lubi Człowieka za Stali to nie jest to komiks, dzięki któremu zmieni zdanie, ale nie wiem czy kogoś takiego jakakolwiek historia by przekonała.
Mi się komiks bardzo podobał, choć było kilka zgrzytów to jednak w ogólnej ocenie wypada bardzo dobrze, a gościnny występ Wonder Woman w ujęciu Jima Lee tylko winduje ocenę w górę.
Historia liczy dwanaście zeszytów, a w Stanach doczekała się nawet wydania Absolute Edition, jeżeli ktoś ma troche wolnego czasu i lubi komiksy to warto go poświęcić na tę opowieść.
Jeżeli chciał(a)byś dowiedzieć się więcej na temat Supermana zapraszam na stronę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz