piątek, 16 października 2015

Rzuć okiem #20 - The Code

Rzuć okiem to cykl, w którym będę przedstawiał mniej popularne seriale i prezentował je szerszej publiczności, a może ktoś po przeczytaniu się skusi i obejrzy.
Jest to mój subiektywny wybór, a kryterium jakim się kierowałem to satysfakcja z obejrzenia danego tytułu, więc nie będzie tutaj tylko i wyłącznie wybitnych i ambitnych produkcji, ale i również obrazy czysto rozrywkowe. Jeżeli ten opis Ci odpowiada to zapraszam do zapoznania się z bohaterem tego odcinka...

The Code

Akcja The Code rozgrywa się na australijskiej czerwonej pustyni oraz w politycznych korytarzach Canberry. Na pustynnych terenach Australii tajemnicza ciężarówka ulega wypadkowi, w którym poszkodowanych zostaje dwoje aborygeńskich nastolatków. Ciężarówka najwyraźniej przewoziła pewien dziwny ładunek.


Australijska produkcja, która w sobie łączy to co najlepsze z seriali brytyjskich i amerykańskich.
Sześć odcinków, które nie pozwolą się nam nudzić, gdzie akcja posuwa się do przodu, bez zbędnych zapychaczy.
Zaczyna się od wypadku dwójki nastolatków, gdzieś na australijskich bezdrożach wskutek którego ginie młoda dziewczyna. Nikt nie zwróciłby na to uwagi gdyby pewien dociekliwy dziennikarz nie dostał zdjęć kompromitujących jednego z czołowych australijskich polityków, wśród fotografii znalazła się kartka na której ktoś napisał "Lindara".Jak się okazuje jest to niewielka mieścina niedaleko, której doszło do owego wypadku nastolatków. Po bliższym zbadaniu sprawy okazuje się, że w wypadku uczestniczyła ciężarówka należąca do jednej z większych korporacji na antypodach. Dalsze śledztwo ujawnia, że nie koniecznie był to wypadek i  sprawa jest większa niż się wydaje.


Serial warto obejrzeć z kilku powodów.
Po pierwsze mamy tutaj dobre aktorstwo, aczkolwiek Ashley Zukerman wybija się ponad resztę. Młody, bardzo utalentowany aktor, grający młodszego brata wspomnianego dziennikarza Neda Banksa, który mimo, że cierpi na schorzenie psychiczne jest bardzo utalentowanych hakerem, co wpędza go w nieliche kłopoty.
Warto wspomnieć,że w serialu występuje Lucy Lawless, znana najbardziej z roli Xeny. Wciela się ona w nauczycielkę, która opiekuje się ocalałym z wypadku chłopcem. Co prawda jej rola jest raczej drugoplanowa, ale ze swojego zadania wywiązuje się bardzo dobrze, choć z drugiej strony jej gra jest bardziej stonowana i nie wymaga tak dużego wysiłku jak w przypadku wspomnianego Zukermana.
Pozostali stają na wysokości zadania, więc nie można im nic zarzucić.

Fabuła została dobrze skonstruowana i  w każdym odcinku dowiadujemy się czegoś nowego, historia cały czas się rozwija, a scenarzyści co trochę serwują nam soczystego twista. Nie jest może ich zbyt dużo, ale to też świadczy o tym, że sięgają po tanie chwyty by trzymać widza przy ekranie. Jednak pierwsze odcinki, w których budowana jest intryga są bardziej interesujące niż późniejsze kiedy wszystkie elementy układanki są ujawniane i zaczynają się składać na pełen obraz. Można poczuć jakby w szóstym odcinku wytracił ten impet i zabrakło "pary" na wielki finał, ale zakończenie zamyka wszystkie wątki i zostało przedstawione z wyczuciem bez zapędzania się w kozi róg. Jest klarowne i logiczne,ale można czuć pewien niedosyt. Nie przez to, że jest złe, ale przez to, że poprzednie odcinki miały bardzo wysoki poziom, który nieznacznie w finale się obniżył.

Wspomnieć warto również o świetnych zdjęciach i bardzo ładnych ujęć australijskich krajobrazów, którym zazwyczaj towarzyszy świetnie dopasowana muzyka. Soundtrack serialu tez należy pochwalić poczynając o świetnej czołówki, po utwory towarzyszące nam w kolejnych odcinkach po utwór kończący każdy odcinek.

Produkcje australijskie rzadko zdobywają większą popularność i uznanie, ale The Code zdecydowanie na to zasługuje. Trzymam kciuki, aby drugi sezon był tak dobry jak pierwszy. 

Więcej o serialu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz