poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Z Doctor Who dookoła świata

Władcza Czasu ze swoim Tardis odwiedził mnóstwo miejsc, nie tylko na Ziemi, ale przede wszystkim we wszechświecie. Różne czasy, ciekawe przygody i niemało emocji. Niektóre lokacje zapadają w pamięci inne niekoniecznie. Wiele z nich powstało w studiu lub wygenerowano je za pomocą efektów komputerowych.

Ekipa stojąca za produkcją stara się by przedstawione w serialu lokacje były atrakcyjne i jak najbliższe wizji twórców, dlatego wiele razy ekipa podróżowała daleko poza Wielką Brytanię.

Poniżej krótki przegląd krajów i miejsc jakie odwiedziła ekipa serialu.

Rzym

Część zdjęć do The Fires of Pompeii było kręconych w Cinecittà Studios w Rzymie. Podczas kręcenia ogień uszkodził część planu, na szczęście nie w takim stopniu, żeby przeszkodziło to dokończyć odcinek. 

Dubai

David Tennant oraz Michelle Ryan podróżowali po Zjednoczonych Emiratach Arabskich kiedy to pustynne krajobrazy Dubaju stały się pustynnym plenerem planety San Helios w Planet of the Dead.

czwartek, 28 lipca 2016

The Rocketeer, czyli odgrzewanie kotleta od Disneya


The Rocketeer - u nas znany jako Człowiek rakieta (oficjalne polskie tłumaczenie) - znów poleci.

Walt Disney Studios jest w trakcie prac nad rebootem przygodowego filmu z 1991 roku. Max Winkler i Matt Spicer zostali zatrudnieni do napisania scenariusza filmu,który otrzymał tytuł "The Rocketeers".

Projekt jest na bardzo wczesnym etapie prac, a zgodnie z panującą obecnie modą na przedstawianie bohaterów w nowoczesnym wydaniu, bohaterem nowego filmu będzie kobieta, Afro-Amerykanka.
Projekt jest rozważany jako sequel-reboot, którego akcja ma zostać przesunięta w czasie i oferować świeże spojrzenie na bohaterów. Osadzony sześć lat po oryginalnym "The Rocketeer", po tym jak Secord zniknął podczas jego zmagań z Nazistami, pojawia się nowy niespodziewany bohater, czy raczej bohaterka - młoda czarnoskóra pilotka. Przejmuje rolę bohatera i stara się powstrzymać ambitnego, skorumpowanego naukowca od wykradzeniem technologi odrzutowego plecaka, co może okazać się punktem zwrotnym Zimnej Wojny.


Dla przypomnienia film z 1991 roku powstał na podstawie popularnego komiksu z lat 80., którego twórcą był Dave Stevens. Za reżyserię odpowiadał Joe Johnston, a scenariusz napisali Paul De Meo, William Dear oraz Danny Bilson. Opowiadał losy pilota wyczynowego Cliffa Secorda, który wchodzi w posiadanie prototypowego plecaka odrzutowego pozwalającego człowiekowi latać. Dzięki pomocy przyjaciela tworzy kombinezon dzięki, któremu może bezpiecznie sterować podczas lotu. Wykorzystuje urządzenie do walki z Nazistami. Jednak przez to bohater jest na celowniku nie tylko Nazistów, którzy chcą wykorzystać urządzenie do swoich celów, ale również FBI, które chce odzyskać urządzenie.
W głównej roli wystąpił Billy Campbell, a partnerowali mu Alan Arkin, który wcielił się w jego przyjaciela, Jennifer Connelly grająca Jenny Blake początkującą aktorkę,dziewczynę Secorda. Timothy Dalton zagrał aktora Nevillea Sinclaira, który okazuje się nazistowskim szpiegiem oraz Terry O'Quinn, który wcielił się w Howarda Hughesa wynalazcy urządzenia.

niedziela, 24 lipca 2016

Transformers: Combiner Wars - animowana webseria zmierza na platformę Machinima

Wojna o Ziemię się zakończyła. Walczące do tej pory ze sobą Autoboty i Decepticony powróciły na rodzimą planetę Cybertron, a to co zastają po powrocie im się nie podoba. W czasie ich nieobecności odkryta została nowa technologia, która pozwala na łączenie się wielu transformerów w jednego większego zwanego Combiner. A ten kto posiada tę technologię posiada władzę.
Zaczyna się wyniszczająca woja o przetrwanie.

Animacja przygotowana we współpracy Hasbro z platforma internetową Machinima, które wspólnie przygotowały ośmioodcinkowy serial animowany, przedstawiające dalsze losy Transformerów po powrocie na swoją rodzimą planetę.
Serial raczej nie dla dzieci, a skierowany jest bardziej do starszych widzów. Tych którzy wychowali się na kreskówkach z lat 80. i 90. XX wieku.

Premiera już niedługo, bo 2 sierpnia. A do tej pory na platformie Machinimy pojawiły się krótkie prologi do serialu opowiedziane z perspektyw kilku postaci w tym Optimusa Prime'a i Starscreama.

Jest również i trailer zapowiadający serial.

Wonder Woman - pierwszy trailer, pierwsze wrażenia

Tegoroczny Comic-Con w San Diego rozpieszcza fanów DC, zwłaszcza tych czekających na informację o zbliżających się filmach.
Co prawda "Batman v Superman: Dawn of Justice" niestety nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i co prawda miał swoje plusy, ale w ogólnym rozrachunku nie było to na co tak tyle czekałem.

Trudno jednak zaprzeczyć, że jednym z jaśniejszych punktów produkcji była Gal Gadot wcielająca się w Wonder Woman. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jej postacią. Ne miała dużo czasu antenowego, a po seansie miałem poczcie niedosytu... pomijając już oczywiście samo zakończenie filmu, które samo w sobie jest trochę rozczarowujące.

Dla czekających na wieści o "Wonder Woman" ostatni dni były bardzo dobre, bo nie tylko opublikowano bardzo ładny plakat, który co prawda stosuje znaną w tej dziedzinie standardowe połączenie kolorów, ale ten schemat potrafią wykorzystać na swoją korzyść. Plakat ma niesamowity klimat, a jego minimalizm pokazuję, że nie trzeba dużo, aby zrobić dobre wrażenie. 
Co więcej opublikowano również pierwszą zapowiedź filmu, która robi bardzo dobre wrażenie. Oczywiście szanse na to że się pojawi były bardzo duże, ale nie liczyłem na to, że będzie taki dobry.

niedziela, 10 lipca 2016

Fantastyczne szorty #7 - Razor Sharp

Świat rządzony przez korporacje. Pozbawiony wszelkiej moralności i zepsuty do szpiku kości.
Różni twórcy przedstawiali świat przyszłości, który nie jest zbyt przyjazny. Na kartach książek czy w mnóstwie filmów, a nawet w grach wideo.
Cyberpunkowe światy nie są od siebie aż tak różne i zazwyczaj mają ze sobą wiele wspólnego. Zazwyczaj jest to ponura wizja świata opanowanego przez zachłanne korporacje, które przejmują rolę państw, wszechobecna technologia i ludzie dbający tylko o siebie.

Bohater siódmej odsłony Fantastycznych szortów przedstawia podobną, aczkolwiek nie tak ponurą wizję przyszłości i utrzymany w duchu produkcji telewizyjnych z lat 90. czyli nastawiony na rozrywkową warstwę z przymrużeniem oka. 

Razor Sharp

Bohaterką produkcji jest Veronica Sharpe. Złodziejka, która została wynajęta by wykraść rewolucyjny łamacz szyfrów ze skarbca w pilnie strzeżonym budynku. Kiedy nie wszystko idzie zgodnie z planem to spryt pozwoli jej osiągnąć cel. Kiedy jednak w końcu dostaje się jej włamać do skarbca czeka ją większa niespodzianka niż mogła by przypuszczać. Teraz nie tylko jej spryt zostanie wystawiony na próbę, ale przede wszystkim moralność. 
Czy będzie w stanie wypełnić zlecenie? I przede wszystkim czy ujdzie z tego z życiem?

sobota, 9 lipca 2016

Rzuć okiem #23 - Dollhouse

Rzuć okiem to cykl, w którym będę przedstawiał mniej popularne seriale i prezentował je szerszej publiczności, a może ktoś po przeczytaniu się skusi i obejrzy.
Jest to mój subiektywny wybór, a kryterium jakim się kierowałem to satysfakcja z obejrzenia danego tytułu, więc nie będzie tutaj tylko i wyłącznie wybitnych i ambitnych produkcji, ale i również obrazy czysto rozrywkowe. Jeżeli ten opis Ci odpowiada to zapraszam do zapoznania się z bohaterem tego odcinka...


Dollhouse

Jeśli tylko dysponujesz sporą gotówką to pamiętaj - wszystko można kupić! Również specjalnie stworzonych Ludzi-lalki do których firma wgra odpowiedni program, wedle życzenia. Zrobią wtedy wszystko - mogą być Twoim ochroniarzem, zabójca na Twoje zlecenie czy też spełnieniem wyrafinowanych marzeń seksualnych. Po zakończeniu misji ich pamięć jest kasowana i wgrywany jest kolejny program... Jednak pewnego dnia, główna bohaterka - Echo - odzyskuje swoje wspomnienia...


Serial już trochę zapomniany, bo jakby nie było premierę miał w roku 2009, a swoją emisję zakończył w roku 2010 i dzisiaj pamiętają go tylko wielbiciele urody Elizy Dushku i twórczości Jossa Whedona ojca takich produkcji jak "Buffy" czy kultowego już "Firefly".
Niestety "Dollhouse" nie powtórzył sukcesu swoich poprzedników i podzielił los serialu o załodze statku kosmicznego klasy Serenity, który FOX skasował po pierwszym sezonie. "Dollhouse" doczekał się dwóch sezonów i na szczęście tworzy zamkniętą całość, więc udało się uniknąć zakończenia serialu cliffhangerem, gdzie inne produkcje nie miały takiego szczęścia.
W czasie kiedy serial był emitowany obejrzałem pierwszy sezon, który może nie był zachwycający, ale był całkiem dobry. Teraz po latach postanowiłem wrócić do serialu i obejrzeć całość. Zastanawiałem się czy serial się nie zestarzał i czy wytrzyma próbę czasu.

niedziela, 26 czerwca 2016

Pożegnanie Team Machine - Person of Interest sezon 5. nibyrecenzja

W tym roku stacja CBS postanowiła zakończyć swoje najlepsze seriale. I tak po finałowym sezonie "The Good Wife" dostaliśmy ostatnią odsłonę "Person of Interest".
Serial który może nie był wyróżniany i nagradzany nagrodami, ale na pewno odcisnął swoje piętno w telewizji. Produkcja nie od razu ujawniała swój potencjał, ale kiedy tylko to zrobiła, znalazło się kilku naśladowców, którzy chcieli skopiować formułę i powtórzyć ten sukces. Niektórym się udało, a niektórym nie.
Za "Person of Interest" odpowiada Jonathan Nolan, brat sławnego Christophera Nolana. I to on jest uznawany za ojca sukcesu tej produkcji. Więcej o serialu pisałem TUTAJ.

Kiedy pojawiła się informacja, że piąty sezon będzie ostatnim pojawiły się mieszane uczucia. Z jednej strony szkoda, że jeden z lepszych seriali się kończy, ale z drugiej strony lepiej skończyć na własnych warunkach i na poziomie. Ileż to seriali było przeciąganych na siłę przez co jakość danej produkcji z sezonu na sezon spadała. Co prawda w czwartym sezonie "Person of Interest" zaliczył kilka gorszych odcinków (jak na poziom serialu) co odbiło się na ogólnej ocenie całego sezonu i każdy oczekiwał, że finałowa odsłona będzie dużo lepsza. 
Czy twórcy stanęli na wysokości zadania? Czy dali nam godny finał?

UWAGA NA SPOILERY!

sobota, 25 czerwca 2016

Rzuć okiem #22 - Gungrave

Rzuć okiem to cykl, w którym będę przedstawiał mniej popularne seriale i prezentował je szerszej publiczności, a może ktoś po przeczytaniu się skusi i obejrzy.
Jest to mój subiektywny wybór, a kryterium jakim się kierowałem to satysfakcja z obejrzenia danego tytułu, więc nie będzie tutaj tylko i wyłącznie wybitnych i ambitnych produkcji, ale i również obrazy czysto rozrywkowe. Jeżeli ten opis Ci odpowiada to zapraszam do zapoznania się z bohaterem tego odcinka...


Gungrave

Gungrave to historia dwóch przyjaciół Brandona Heata i Harryego MacDowela, którzy dzięki dziwnemu zrządzeniu losu wstępują w szeregi jednej z najpotężniejszych organizacji mafijnych Millenion. Pomimo tego, ze różnią się i inaczej pojmują przynależność do "rodziny" to starają się wspierać siebie nawzajem i wspinają się po szczeblach hierarchii coraz wyżej. Ale czy obaj chcą tego samego? Czy ich przyjaźń wytrzyma wszystkie próby, które na nich czekają?


Nie oglądam zbyt dużo anime i jakimś czasami mi się zdarzy, ale Gungrave zrobiło na mnie wielkie wrażenie.

wtorek, 21 czerwca 2016

FANtastyczne Inicjatywy #17 - We wnętrzu komputera

FANtastyczne Inicjatywy wracają po przerwie. Już siedemnasta odsłona cyklu, w którym prezentuję filmy zrobione przez fanów dla fanów.  Nie będę się rozpisywał na temat idei z jaką tworzyłem ten cykl. O tym możecie poczytać w poprzednich odsłonach

W tym wydaniu udamy się - jak zresztą wskazuje tytuł - do wnętrza komputera. A zabierze na tam...

Tron: Ignition

Od premiery kultowego "Trona" minęło ponad trzydzieści lat, jednak obraz nadal wzbudza emocje. W 2010 roku mieliśmy jego sequel, który już niestety nie był taki udany. Jednak to zapewne Legacy zainspirowało twórców tego shorta do jego stworzenia.

Produkcja ta jest przesycona efektami komputerowymi, które są dość nierówne, ale jak na produkcję non-profit i tak trzymają niezły poziom. Bardzo dobrze udało się zachować stylistykę i klimat filmu. Choć czasami przydało by się jednak więcej światła, to nie psuje to ogólnego pozytywnego wrażenia.

Sama historia jest dość prosta. Są źli i są dobrzy. Źli ścigają dobrych, a potem dobrzy ścigają złych. Fabularnie jest dość ubogo i raczej schematycznie, ale podejrzewam, że taki był zamiar twórców. Zresztą sama historia jest tutaj jedynie pretekstem i widać, że w tym przypadku to forma, a nie treść stanowi o wartości tej produkcji fanowskiej. I w tym przypadku mi to zupełnie nie przeszkadza.

sobota, 11 czerwca 2016

Scarlet Bendisa zmierza na mały ekran

Seria stworzona dla Icon Comics przez Briana Michaela Bendisa oraz rysownika Alexa Maleeva zmierza na mały ekran i jak ogłosił sam Bendis z projektem wiązane było HBO. "Scarlet" bo o ten komiks chodzi jak się jednak okazuje nie trafi do HBO tylko do siostrzanej stacji Cinemax.


"Scarlet" to kolejny tytuł tego scenarzysty, który trafi na mały ekran po "Powers", którego obecnie emitowany jest drugi sezon oraz jest współtwórcą serii "Alias" adaptowanej przez Netflix jako "Jesica Jones".

Seria opowiada o młodej kobiecie Scarlet Rue z Portland, która buntuje się przeciw skorumpowanemu i zepsutemu społeczeństwu i kończy wzniecając drugą Amerykańską rewolucję. Seria często łamie czwarta ścianę kiedy bohaterka zwraca się bezpośrednio do czytelnika.

Lubisz seriale komiksowe i klimaty superhero zajrzyj na:

czwartek, 9 czerwca 2016

Captain America: Civil War - nibyrecenzja


Ulubieni bohaterowie Marvela po raz kolejny spotykają się na wielkim ekranie. Choć nie dla wszystkich będzie to przyjemne spotkanie.
Bracia Russo drugą częścią przygód Steva Rogersa zyskali sobie uznanie nie tylko wśród fanów filmowych superbohaterów, również u włodarzy studia. To dzięki temu ponownie siadają za sterami kolejnego filmu z Kapitanem w roli głównej.

Obraz jeszcze przed premierą już wzbudzał duże emocje, nie tylko przez kolejne nowinki castingowe, ale zwłaszcza po ujawnieniu podtytułu trzeciej części. Civil War to duże wydarzenie w komiksowym świecie Marvela, które na zawsze zmieniło obraz tamtego uniwersum. Oczywiście było wiadome, że w kinie twórcy nie mogą sobie pozwolić na konflikt na taką skalę. Po pierwsze nie mają praw do wszystkich postaci, po drugie trzeba było by ze trzech filmów by godnie opowiedzieć komiksową Wojnę Domową. 
Ale bracia Russo mieli plan jak przedstawić to w kinie. Nie jestem pewien czy do końca go wypełnili, ale jest bardzo dobrze... choć zapewne mogło być lepiej.

Po pierwsze film żartobliwie nazywany był Avengers 2,5, bo oprócz Thora i Hulka mamy w nim wszystkich Avengersów i kilka nowych postaci. Przy takiej ich ilości może zastanawiać czy to w ogóle jeszcze o Kapitanie. I tych, którzy się tego obawiali śpieszę uspokoić. To jak najbardziej historia o Rogersie. 
I choć na ekranie przewija się mnóstwo postaci to każdy ma swoje pięć minut, każdy może zabłysnąć i odegrać swoją rolę w prezentowanej historii.
A ta skupia się na tytułowej wojnie, choć jest to określenie na wyrost. Bardziej pasowało by konflikt czy też rozłam. Jego zarzewie przedstawione w filmie jest tak naprawdę kroplą, która przelała czarę. Dość dużą kroplą co prawda, ale jak mogliśmy zobaczyć w poprzednich filmach tarcia w drużynie zdarzały się już wcześniej, a czasami dochodziło do rękoczynów. Nikogo zatem nie dziwi, że Civil War jest kulminacją tego konfliktu. 
Różnica zdań dotyczy nadzoru nad drużyną superbohaterów, co pokrywa się w pewnym stopniu z tym co mogliśmy przeczytać w komiksach. Tam bowiem też zginęli cywile, a przyczyną tego byli osobnicy dysponujący supermocami. Jednak w komiksie każdy kto posiadał nadludzkie zdolności musiał się ujawnić i zarejestrować, co zapewne było również inspiracją twórców Heroes Reborn.
W filmie ONZ ma nadzorować działania Avengersów pozbawiając ich samodzielności. Ukrócenie samowolki forsuje Tony Stark, ale Steve Rogers nie chce być uwiązany na smyczy Narodów Zjednoczonych. Co warto podkreślić obaj mają silne argumenty i obaj bronią swoich racji. W filmie nie mamy powiedziane jednoznacznie kto ma rację i które rozwiązanie jest dobre. Dzięki czemu każdy może wyrobić sobie własne zdanie.

Głównym złym w trzecim obrazie o Kapitanie Ameryce jest Zemo... nie baron jak w komiksach, ale Helmut Zemo. Były wojskowy z Sokovii. Nie można odmówić scenarzystom, że starali się nadać głębię tej postaci i można mu współczuć. To jest postać dość prostolinijna i pozbawiona dylematów moralnych, więc nie do końca się to scenarzystom udało. Ale na plus można policzyć to, że motywacje ma jasne i dąży do realizacji swojego planu bez względu na koszty, choćby po trupach. A tych jest dużo. Ta bezwzględność trochę kontrastuje z obrazem zmęczonego człowieka, który stracił wszystko i właściwie budzi żal, co załamuje obraz jaki kreowano przez resztę filmu. Z jednej strony można to postrzegać jako niekonsekwencję w prowadzeniu postaci, a z drugiej strony jego uczłowieczenie i ukazanie, że postać ta jednak nie jest bezmyślnym psychopatą, który uwziął się na Avengersów. 
Koniec końców cel swój osiągnął. Połowicznie co prawda, bo bohaterowie nie pozabijali się nawzajem, ale jednak Avengersi się rozpadli. Można go nie lubić i nie zgadzać się z jego poglądami, ale jego czyny są uzasadnione i ogólnie choć odarto tą postać z komiksowej otoczki, to w ostatecznym rozrachunku wypada lepiej niż większość łotrów przedstawionych w MCU. Co trzeba przyznać jest pietą achillesową większości produkcji Marvela.

sobota, 4 czerwca 2016

Nibyrecenzja: The Catch (sezon 1)


Alice Vaughan prywaty detektyw i specjalistka od wykrywania oszustw jest współwłaścicielką firmy, która ściga tajemniczego Pana X, który okrada własność intelektualną jej klientów. Kiedy wydaje jej się że już go ma ten znowu jej się wymyka. W życiu prywatnym Alice jest szczęśliwa z narzeczonym Benjaminem, z którym ma się niedługo pobrać. Pewnego dnia jej narzeczony znika, a Pan X przejmuje wszystkie konta jej firmy. Alice ostatecznie dochodzi do wniosku, że Pan X to jej narzeczony, który ją oszukał i ukradł jej wszystkie oszczędności. Kobieta postanawia za wszelką cenę złapać oszusta.

Skończyłem właśnie pierwszy sezon nowej produkcji ABC. Plus jest taki, że gdyby serial został anulowany, ma w miarę zamknięte zakończenie co dla wielu jest zaletą.
Od razu warto też dodać, że w ostatnich trzech odcinkach jest dwa razy więcej twistów, niż w pozostałych siedmiu razem wziętych. Jakby scenarzyści mieli na akord płacone za każdy zwrot akcji na odcinek :)

Serial zły nie jest. 
Zawsze coś się dzieje, a w końcówce sezonu szczególnie jak już napisałem wyżej, co chwila widz jest zaskakiwany czymś innym. Z jednej strony produkcja nie nudzi, ale z drugiej strony niektóre twisty jakby były na siłę wrzucone i umotywowane tylko pretekstowo. Dodatkowo przy takim ich nasileniu tracą znacząco na sile i widz się przyzwyczaja, że zaraz znowu "z czymś wyskoczą"...
Z wszystkich postaci tylko dwójka głównych bohaterów pozytywnie się wyróżnia, choć i tak już pod koniec popadają w schematy, z których ciężko im się wyłamać, a przez co stają się nieciekawi i przewidywalni. Co na tle pozostałych postaci i tak wypada nadzwyczaj dobrze, bo pozostali bohaterowie potrafią niesamowicie irytować. Nie cały czas oczywiście, ale są pewne momenty kiedy chciało by się, żeby dana postać zginęła.

niedziela, 29 maja 2016

Nowa Towarzyszka Doktora

Co prawda od czasu wielkiego ogłoszenia nowej Towarzyszki już trochę minęło. Wielkiego, bo nastąpiło to podczas przerwy w meczu Everton – Manchester United 23 kwietnia. 
Od czasu odejścia z serialu "Doctor Who" Jenny Coleman, pojawiały się spekulacje kto ja zastąpi. Peter Capaldi w swoich wypowiedziach twierdził, że chciałby by towarzyszką Doktora była kobieta.

I jest to kobieta o wdzięcznym imieniu Bill, w którą wcieli się Pearl Mackie, znana głównie z pracy w National Theatre.
Poniżej film prezentujący nową Towarzyszkę w akcji.


Trudno jest oceniać czy napisać coś konstruktywnego po tak krótkim materiale. Ale według mnie Bill to takie połączenie Donny i Marthy, co może okazać się zaskakująco dobrym połączeniem. Ale o tym przekonamy się za jakiś czas.

sobota, 28 maja 2016

Fantastyczne szorty #6: Noon

W wyniku globalnej katastrofy, do której przyczyniła się sama ludzkość, życie na Ziemi zmieniło się nie do poznania.
Dotychczasowe Bieguny przestały być biegunami, a cykl dnia i nocy przestał istnieć.
Na Biegunie Południowym panowała permanentna noc, a Biegun Północny cały czas był skąpany w promieniach słońca.
Taka rzeczywistość zostaje przedstawiona w "Noon" bohaterze szóstej odsłony Fantastycznych Szortów, które miały sporą przerwę, ale miejmy nadzieję, będą pojawiać się częściej.
Co do idei cyklu odsyłam do wcześniejszych wpisów, w których można zapoznać się z innymi ciekawymi krótkometrażówkami.
Nie rozwodząc się zbytnio zapraszam do zapoznania się z dzisiejszym bohaterem.

NOON

Tytułowe Noon to miasto zbudowane na miejscu dawnego epicentrum globalnej katastrofy, która została spowodowana nuklearnym wybuchem w okolicach uskoku płyt tektonicznych. Doprowadziło to do całkowitej zmiany reorganizacji życia na planecie. Ale jak to ludzkość ma w zwyczaju, zawsze potrafi zaadaptować się do nowych warunków i jakoś sobie radzi.

Ta krótka produkcja jest nie tyle krótkometrażowym filmem jako zamkniętą całością, ale wycinkiem większego obrazu, którzy twórczy chcieliby przedstawić w pełnym metrażu. Ale o tym za chwilę...



Szort ten to tak naprawdę teaser przedstawiający Garego. Szmuglera, który stara zachować ostatnie resztki człowieczeństwa w świecie pozbawionym jakiejkolwiek moralności. To wycinek z pojedynczego dnia z życia w dystopii, jakimi co jakiś czas chcą nas zaskakiwać, szokować i przestrzegać kolejni pisarze czy filmowcy. Obraz ten nie jest żadną nowością i na pewno nie jest specjalnie oryginalny. Pewne szczegóły mogą być specyficzne dla tego świata, ale tutaj nie chodzi o to co dzieje się wokół, ale w środku człowieka.
Czego się boi. Co go motywuje. Dzięki czemu jest w stanie przetrwać w okrutnym świecie.
Nadzieja.
Nadzieja i wiara, że gdzieś jest lepsze życie jest tutaj najdroższą walutą, której nikt nie chce wymienić na nic innego.

środa, 20 stycznia 2016

Rzuć okiem #21 - And Then There Were None

Rzuć okiem to cykl, w którym będę przedstawiał mniej popularne seriale i prezentował je szerszej publiczności, a może ktoś po przeczytaniu się skusi i obejrzy.
Jest to mój subiektywny wybór, a kryterium jakim się kierowałem to satysfakcja z obejrzenia danego tytułu, więc nie będzie tutaj tylko i wyłącznie wybitnych i ambitnych produkcji, ale i również obrazy czysto rozrywkowe. Jeżeli ten opis Ci odpowiada to zapraszam do zapoznania się z bohaterem tego odcinka...


And Then There Were None

Jest rok 1939 i Europa balansuje na krawędzi wojny. Dziesięć nieznajomych sobie osób zostaje zaproszonych na wyspę Soldier, w południowej Anglii. Odcięci od lądu, korzystają z hojności gospodarzy Pan i Pani UN Owen. Ponieważ nagle zaczynają umierać jeden po drugim, uświadomili sobie, że jeden z nich jest mordercą. Od teraz każdy zaczyna się bać i obwiniać innych. Kto jest tajemniczym mordercą?





Książki Agathy Christie na podstawie, której serial powstał nie czytałem, więc nie mam punktu odniesienia i nie wiem czy zmieniono coś w ekranizacji względem pierwowzoru, ale nie umniejsza to satysfakcji płynącej z seansu tego serialu.
Trzyodcinkowy miniserial od BBC One to soczysty kryminał, w którym najważniejsze jest jedno pytanie: kto zabił?
Gwiazdorska obsada to kolejny plus produkcji, ponieważ znane nazwiska gwarantują wyśmienite aktorstwo.