sobota, 12 sierpnia 2017

Rzuć okiem #25 - Pure

Rzuć okiem to cykl, w którym będę przedstawiał mniej popularne seriale i prezentował je szerszej publiczności, a może ktoś po przeczytaniu się skusi i obejrzy.
Jest to mój subiektywny wybór, a kryterium jakim się kierowałem to satysfakcja z obejrzenia danego tytułu, więc nie będzie tutaj tylko i wyłącznie wybitnych i ambitnych produkcji, ale i również obrazy czysto rozrywkowe. Jeżeli ten opis Ci odpowiada to zapraszam do zapoznania się z bohaterem tego odcinka...

Pure

Chcąc oczyścić społeczność z narkotyków i brudnych interesów, nowo wybrany mennonicki pastor Noah Funk (Ryan Robbins), wymierza wojnę swoim towarzyszom. Podpada tym samym szefowi mafii, czym naraża na niebezpieczeństwo swoją rodzinę i bliskich.


Kanadyjska stacja CBC nie słynie z dobrych seriali. Prawdę mówiąc jedynie pojedyncze tytuły zdobywają większą popularność by przebić się do świadomości szerszej publiczności. Pure jest tutaj wyjątkiem, który może nie wyróżnia się rozpoznawalnością, ale na pewno jest to najlepszy serial tej stacji jaki do tej pory oglądałem. Nie jet to serial wybitny, jakiś specjalnie oryginalny - z drugiej strony trzeba przyznać, że do takiego miana nawet nie aspiruje - ale oglądałem go z niekłamaną przyjemnością.

Serial śledzi losy Noah Funka, świeżego pastora, który nie chciał brać na siebie takiej odpowiedzialności, ale przyrzekł, że swoje zadanie wypełni najlepiej jak potrafi. A wiąże się to nie tylko w niesieniu duchowego wparcia swojej społeczności, ale też walka z mafią, w którą został wplątany. Nie brzmi to specjalnie oryginalnie, ale z drugiej strony scenarzyści starają się powielać znane schematy w taki sposób byśmy nie mięli wrażenia, że po raz setny oglądamy to samo.
Serial zarówno w treści jak i formie jest dość kameralny. Sama forma pozwala obejrzeć serial w dwa wieczory, ponieważ sześć odcinków szybko się ogląda. Trzeba jednak przyznać, że widoczne są ograniczenia budżetowe. Akcja skupiająca się na kilku postaciach i ich interakcjach, skromna liczba lokacji i brak widowiskowych scen akcji. Dość dobrze wpisuję się to w opowiadaną historię, która przez większość czasu ukazuje społeczność mennoitów.
  
Pure skupia się na kilku ludziach z najbliższego otoczenia Funka, wliczając w to rodzinę, jego podwładnych, gliniarza, który stara mu się pomóc w walce z mafią narkotykową. Zarówno mieszkańcy wioski jak i sam Noah to ludzie bardzo pobożni i bogobojni. Starają się być dobrymi parafianami, jednak nie zawsze jest to możliwe kiedy na drodze staje mafia i narkotyki. Serial przedstawia dylematy jakie napotykają nasze postaci z głównym bohaterem na czele, który cały czas musi odpowiadać na pytanie: ile grzechów muszę popełnić by ochronić moja rodzinę i moich bliskich? Może wydawać się to banalne, bo w ilu już serialach widzieliśmy jak bohaterowie dokonywali trudnych wyborów by ocalić swoich najbliższych. Ale przedstawienie tego w kontekście wiary, gdzie samo prowadzenie samochodu to już grzech stawia te pytania w nowym świetle... i dlatego tak dobrze się to ogląda.
Scenariusz może nie obfituje w zwroty akcji, nie wszystkie są zaskakujące (bo niektóre są dość przewidywalne), ale jest na tyle dobry by zainteresować widza na tyle by włączyć kolejny odcinek... i nagle kończy się szósty i okazuje się że to już koniec.

O aktorach nie ma się co rozpisywać, bo wszyscy dobrze wywiązują się ze swojego zadania. Jednak muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem czego na ekranie dokonuje Ryan Robbins, którego polubiłem za jego postać w Sanctuary. Nigdy nie uważałem go za pierwszoligowego aktora, nawet w skali małego ekranu, i obawiałem się czy będzie on w stanie udźwignąć na swoich barkach ciężar całego serialu. Już pod koniec pierwszego odcinka okazało się nie tylko że moje obawy były bezpodstawne, ale również to że oglądam jego najlepszy występ w telewizji. Kto widział tego aktora w innych rolach po obejrzeniu Pure będzie wiedział o co mi chodzi.

CBC stara się wzbogacić swoje portfolio w ambitniejsze tytuły. Kanadyjska stacja to nie HBO czy Netflix i daleko jeszcze do tego to Pure jest mile widzianą jaskółką, która może wiosny nie czyni, ale na pewno zwróci uwagę na tyle by wypatrywać kolejnej.

Więcej o serialu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz