niedziela, 5 lipca 2015

Fantastyczne szorty #5: AZARKANT

Piąta odsłona cyklu. Kolejny szort, który zwrócił moja uwagę.
Ci co nie czytali poprzednich wpisów, mogą się z nimi zapoznać TUTAJ. Tam też przeczytacie dlaczego postanowiłem stworzyć ten cykl.


Nie przedłużając przedstawiam bohatera tego wpisu, którym jest: 

AZARKANT

Ogromny statek kosmiczny zagubiony na skraju wszechświata. Na jego pokładzie śmierć, a sam pogrąża się w zapomnieniu. Wszyscy członkowie załogi są martwi nikt nie powie co się wydarzyło. Tylko stary robot, patroluje niekończące się korytarze wykonując ostatni rozkaz swojego martwego pilota. Ale pewnego dnia drzwi starego statku kosmicznego otwierają się ponownie.*


Obraz jest naprawdę imponujący. Oglądając go za pierwszym razem skojarzył mi się z Katedrą Tomka Bagińskiego. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem pozbyć się z głowy tego skojarzenia.
Ja produkcję odpowiada właściwie jedna osoba - Andrey Klimov (http://andrewklimov.blogspot.ru/), który odpowiadał nie tylko za scenariusz i reżyserię, ale również za modele, tekstury czy animację i wiele innych kwestii technicznych. Można powiedzieć człowiek orkiestra. Był oczywiście wspomagany przez kolegów, którzy pomagali przy animacjach w niektórych scenach oraz kwestii dźwiękowych i muzycznych.

Animacja z 2013 roku która wygląda iście imponująco. Naprawdę w niektórych momentach zapiera dech w piersiach, zwłaszcza jeżeli sobie uświadomimy, że to właściwie wysiłek jednego człowieka. Nieraz animacja wyglądała tak dobrze, że zastanawiałem się czy to rzeczywiście animacja czy prawdziwa scenografia.
Za obrazem nie stoi Blizzard, który znany jest z pieczołowicie przygotowanych animacji obrazujących fabułę poszczególnych gier, a który ma do dyspozycji cały zespół. Andrey Klimov samodzielnie wykonał kawał dobrej roboty. Stworzył intrygującą produkcję, której wykonanie stoi na najwyższym poziomie
Z niecierpliwością będę czekał na kolejne jego produkcje.


* - w moim wolnym tłumaczeniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz