sobota, 10 stycznia 2015

Komiksowe historie, które warto znać #3

Zaniedbałem ostatnio nieco ten cykl i druga część pojawiła się dłuugo po pierwszej, ale w przyszłości postaram się by kolejne wpisy pojawiały się częściej... oczywiście kluczowe jest tutaj postaram się. Nic nie obiecuję.

W trzeciej części wrócę bohatera pierwszej części, czyli Supermana. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych superbohaterów, a jednak jego historię znam głównie z filmów, animacji czy serialu Smallville oraz kilku zeszytów legendarnego już wydawnictwa TM-Semic.
W ostatnim czasie miałem możliwość zapoznać się z jedną z ciekawszych historii o Człowieku ze Stali, a jest to...

Superman - Za jutro

Ta historia zaczyna się rok po tym, jak milion osób (włącznie z żoną Supermana - Lois Lane) w tajemniczy sposób znika z powierzchni Ziemi. Człowiek ze Stali stara się rozwiązać tę zagadkę, musi też stawić czoła swojej osobistej stracie i poczuciu winy z powodu tego, że nie zapobiegł katastrofie. W międzyczasie ksiądz poddający w wątpliwość swoją wiarę staje się spowiednikiem Supermana.
Gościnnie wystąpią inni superbohaterowie ze świata DC Comics
.*


Za fabułę odpowiedzialny jest żywa legenda komiksu Brian Azzarello, który przedstawia nam Supermana, którego nieczęsto mamy okazję zobaczyć. Oczywiście to ten sam potężny Kryptończyk, niczym bóg pośród ludzi, jednak w tej historii możemy zobaczyć jak Superman zaczyna w siebie wątpić. Jak męczą go wyrzuty sumienia. Jak cierpi z powodu utraconej miłości. Jak zachowuje się jak człowiek.

Jest to o tyle intrygujące ponieważ  postać niemal niezniszczalnego superherosa zestawiono z człowiekiem. Księdzem, który przeżywa kryzys wiary po tym jak zachorował na raka. Został on spowiednikiem Supermana, choć może bardziej pasowałoby powiernikiem i słuchaczem, ponieważ Kryptończyk tak na prawdę chce tylko poczuć ulgę. Chce uwolnić się od wyrzutów sumienia, że nie mógł zapobiec zniknięciu ludzi, choć z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że to nie jego wina.
Chce z kimś porozmawiać. Z czasem jednak relacja staje się bardziej zażyła i to potężny obcy z kosmosu staje się powiernikiem człowieka, który szuka sensu w tym w co wierzył, a teraz wydaje się tak złudne.
W tych momentach widzimy jak Superman zadaje sobie pytania na które sam nie potrafi znaleźć odpowiedzi. A najważniejsze z nich to: czy potrafi odczuwać te same emocje co ludzie? Czy tylko wydaje mu się że te uczucia są ludzkie? Czy istota, której percepcja wykracza poza ludzkie pojęcie jest zdolna do miłości?


Nie jest to komiks o kryzysie egzystencjalnym. Jak pisałem wyżej, kilkukrotnie zdarzało się że Kryptończyk poddawał w wątpliwość swoje działania i czyny. Ale w tej opowieści dotyka go osobista strata i pomimo, że z powierzchni Ziemi zginęła bez śladu spora populacja ludzi to Kal-El najboleśniej odczuwa stratę Lois Lane. Kobiety, którą kocha i za wszelką cenę chce odnaleźć...
Nawet gdyby miał zniszczyć każdą broń na Ziemi. Ale jak się okazuje nawet w tedy wystarczy jeden rzucony kamień by stał się powodem do wojny. W tedy Superman zdaje sobie sprawę, że największym zagrożeniem dla ludzi są oni sami. Może walczyć z gigantycznymi robotami i najeźdźcami z kosmosu, ale koniec końców nie jest w stanie ocalić ludzi, kiedy sami wyrządzają sobie krzywdę.

W miarę jak poznajemy kolejne elementy układanki pojawiają się nowe pytania, a na niektóre odpowiedzi musimy czekać do samego końca. Poznajemy również pana Orra, najemnika o wątpliwej moralności, który jednak ostatecznie postępuje właściwie. Jednym z największych pytań tej historii jest: dla kogo on pracuje? Ale tego już nie wyjaśniono, przynajmniej nie bezpośrednio, choć oczywiście możemy się domyślać o kogo chodzi, bo najemnik ten dość często pojawia się u boku innej znanej postaci.

Druga część historii przenosi akcję w inne miejsce, ale również sama opowieść w tedy skupia się na motywacjach kierujących Supermenem, a mających podłoże w samym początku, czyli ocaleniu małego Kal-Ela przed śmiercią jaka spotkała wszystkich innych kiedy Krypton uległ zniszczeniu. 
W drugiej połowie mamy więcej akcji, ale też historia na tym traci. Zostaje ona spłycona. Bo o ile czyny Supermana wydają się usprawiedliwione to nie do końca możemy się z nimi zgadzać. Oczywiście ocalenie ludzkości to szczytny cel, ale czy usprawiedliwia to odgrywanie boga? Czy ochrona ludzkości przed nią samą ma oznaczać pozbawienie jej wolnej woli? 
Koniec końców na wszystkie pytania znajdują się odpowiedzi, a niektórych Kryptończykowi udzieli jego największy wróg.

Za rysunki w komiksie odpowiada człowiek o nie mniejszej renomie niż Azzarello, bo jest to sam Jim Lee, którego rysunki mogliśmy widzieć w komiksach o Spider-Manie czy serii o mutantach spod znaku X-Men. Jego styl jest dość rozpoznawalny i prezentuje ten można powiedzieć bardziej heroiczny. Muskularni mężczyźni, ponętne kobiety, a wszystko to przedstawione z wyczuciem i dbałością o szczegóły bez ocierania się o kicz czy przesadę. 
Lee partneruje Scott Williams odpowiedzialny za tusz, który świetnie uzupełnia szkice Jima. Mamy tutaj mnóstwo otwartych kadrów, dynamicznych ujęć co dobrze komponuje się z opowiadaną historią i świetnie pasuje do fabuły Azzarello.

Dla miłośników Supermana pozycja obowiązkowa. Dla innych fanów komiksów też powinna to być atrakcyjna lektura. Oczywiście jeżeli ktoś nie lubi Człowieka za Stali to nie jest to komiks, dzięki któremu zmieni zdanie, ale nie wiem czy kogoś takiego jakakolwiek historia by przekonała.

Mi się komiks bardzo podobał, choć było kilka zgrzytów to jednak w ogólnej ocenie wypada bardzo dobrze, a gościnny występ Wonder Woman w ujęciu Jima Lee tylko winduje ocenę w górę.
Historia liczy dwanaście zeszytów, a w Stanach doczekała się nawet wydania Absolute Edition, jeżeli ktoś ma troche wolnego czasu i lubi komiksy to warto go poświęcić na tę opowieść.

Jeżeli chciał(a)byś dowiedzieć się więcej na temat Supermana zapraszam na stronę:


* - opis grupy Comics Flying Circus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz