niedziela, 22 czerwca 2014

Strzała w dziesiątkę i Agenci na tarczy cz.2

W pierwszej części skupiłem się na produkcji ze stajni DC, teraz pora na serial Marvela.
Jak już pisałem, po pojawieniu się pierwszych wzmianek o serialu najpierw pojawiło się niedowierzanie, szybko jednak znikło kiedy tylko pojawiły się pierwsze szczegóły na temat produkcji. Marvel chciał budować swoje uniwersum nie tylko w kinie, ale także w telewizji.
O ile Arrow ma tutaj przewagę, bo emitowany jest już drugi sezon to Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. miało być emitowane w abc - stacji o dużo większym zasięgu niż malutka The CW.
Ale abc ma też inna politykę i bardziej zwraca uwagę na oglądalność swoich seriali.
Serial jeszcze przed emisja budził wielki nadzieje stacji i miał być i hitem, rzeczywistość okazała się bardziej brutalna.

Ojciec sukcesu Avengersów Joss Whedon miał czynnie uczestniczyć w produkcji serialu, co napawało pozytywnie. A promocyjna machina spowodowała, że fani mieli ogromne oczekiwania. Zaliczam się jednak do tych, których oczekiwania nie były zbyt wygórowane i niektóre z nich zostały spełnione, ale serial pozostawiał wiele do życzenia (kto nie czytał o moich wrażeniach po pilocie, zapraszam do zapoznania się z nibyrecenzją). Jak było w kolejnych odcinkach, no cóż kolorowo nie było i wielu fanów się zawiodło.


Ze względu na objętość tekstu, aby nikogo nie zniechęcić wpis podzieliłem na dwie części. Zapraszam przed zapoznanie się z tym wpisem do przeczytania części pierwszej
Uwaga w tekście mogą znaleźć się spoilery

dotyczące fabuł opisywanych seriali!

CZĘŚĆ II
Welcome to level seven


Nie będę powtarzał tutaj wszystkiego co napisałem o pilocie, więc skupie się bardziej na tym co było dalej. Co twórcy zaprezentowali nam w kolejnych odcinkach?
Jak napisałem w części pierwszej wszystko co jest zaletą Arrow jest nieobecne w produkcji abc. Nie wiem jaką wizję mieli twórcy serwując nam taki serial, ale szczerze się zawiodłem.

Chciałbym jednak zacząć od tego co w Agentach jest dobre - no może "dobre" to nieodpowiednie słowo, powinienem raczej napisać "to co jednak sprawia, że dalej oglądam ten serial".
Jest to oczywiście wątek Coulsona. Oczywistą oczywistością jest to, że wiele osób, które nadal oglądają ten serial chce dowiedzieć się jak Coulson powrócił do świata żywych. Twórcy niby przedstawiają nam pewne tropy, ale jest tego trochę za mało. Wydaje mi się, że twórcy nie wiedzieli jak chcieli przedstawić ten wątek i bardziej wygląda mi to na rzucanie ochłapów, niż rzeczywistą chęć wyjaśnienia tej tajemnicy. W internecie, aż roi się od różnych teorii, a wspominane co jakiś czas Tahiti (co w Arrow zostało skrzętnie wykorzystane :) ) podsuwa pewne tropy.
Jakby ten wątek nie był przedstawiony to jest to główny magnes na widzów.

Kolejne co przyciąga mnie do obejrzenia następnego epizodu to możliwość pojawienia się znanych z kart komiksów postaci i różnych smaczków. Choć w przeciwieństwie do produkcji DC w MAoS jest ich niestety bardzo mało, a jeżeli już się pojawiają to potencjał nie zostaje wykorzystany. Wystarczy wspomnieć tylko doktora Franklina Halla. Naprawdę oczekiwałem po tym odcinku czegoś więcej niż tylko dobrych efektów. A niestety wyszło bardzo nijako, choć ostatnia scena podpowiada, że jeszcze doktora Halla zobaczymy zapewne już jako Gravitrona, który w komiksach był jednym z najpotężniejszych antagonistów.
Dobrze że są nawiązania do MCU - bo właściwie serial ma być pomostem pomiędzy filmami - to trochę zbyt mało świat serialu przenika się z filmowym, na duży plus jednak należy policzyć odcinek The Well, który nie tylko bardzo ściśle nawiązuje do Thora, ale też przedstawia nam w końcu coś ciekawego z przeszłości naszych bohaterów.
Kolejnym dobrym odcinkiem był jesienny finał, który nie tylko kontynuował wątki z kilku poprzednich odcinków, ale też z samego pilota. Sam odcinek w końcu ma dynamiczną i ciekawą konstrukcję, choć oczywiście nie jest pozbawiony wad.

Przechodząc teraz do wad i tego co mnie boli w tym serialu.
Po pierwsze proceduralny charakter, co tydzień inna sprawa to nie to co chciałbym oglądać. Nieśmiało jednak pojawiają się pewne wątki, które będzie można rozwinąć, zwłaszcza po ostatnim odcinku w tym roku, który zakończył się niezłym cliffhangerem. Jeżeli będzie pomysł na poprowadzenie wątku Skolopendra (wolę już to tłumaczenie niż Stonoga) to spokojnie można byłoby go pociągnąć do końca sezonu. A gdyby okazało się, że za wszystkim stoi jakaś Zła Organizacja może Hydra albo A.I.M. to na pewno dodało by to komiksowego charakteru.

Następne co mnie irytuje to postaci. Fitz-Simmons to chyba narzędzie tortur twórców na widowni serialu, nie wiem skąd pomysł na to, że agentami mogą być dzieciaki zaraz po collegu, ale to niewypał moim zdaniem, choć są momenty, kiedy ten duet nie denerwuje swoim zachowaniem, ale niestety są to zbyt krótkie momenty.


Co jednak budzi nadzieję na poprawę w tym względzie. Gdyby Simmons była choć w połowie taka jak Felicity, to i tak byłaby to ogromna poprawa. A Fitz mógłby wziąć przykład z Barrego Allena, który pokazuje, że można być trochę ciapowatym ale genialnym naukowcem, który nie denerwuje, ale wzbudza autentyczną sympatię.
Nawet Coulson, który na swoich barkach dźwiga cały serial, w kolejnych odcinkach wychodzi bardzo nijaki, jakby w miarę poznawania kolejnych tropów o swoim powrocie do życia stawał się bardziej ciapowaty.
Drewniany agent Ward, cóż tu więcej można napisać? W The Well wyszedł całkiem nieźle, ale w ogólnym rozrachunku to jednak za mało.
Dobrze że jest Chloe Bennet, na którą przynajmniej miło popatrzeć, ale jej gra jest niestety bardzo nierówna, jakby dwie aktorki grały jedną postać, a sam wątek z rodzicami Skye jakoś nie budzi we mnie większych emocji i jakoś nie czekam z niecierpliwością na rozwiązanie tej tajemnicy.


"Jest Plan"

To słowa Jepha Loeba, które sugerują, że jednak będą zmiany w serialu. Co jednak mogłoby go uratować przed zakończeniem emisji na pierwszym sezonie? Wiele tutaj mógłbym napisać, ale najprościej jak się tylko da - niech wezmą przykład z Arrow Jeżeli będą więcej czerpać z komiksów albo chociaż nawiązywać do filmów, trochę częściej niż zaraz przed czy po ich premierze w kinie.
Należy porzucić proceduralny charakter, o czym już wspominałem i będę wspominał, bo na to mogą pozwolić sobie produkcje, które mają mocne postaci mogące pociągnąć serial, a temu zadaniu podejrzewam nawet sam Coulson by nie podołał.
Muszą nastąpić znaczne zmiany jeżeli chodzi o postaci - nie nie chodzi mi o zmianę obsady, choć to byłoby najprostsze rozwiązanie, ale o zmianę w zachowaniu, abyśmy w końcu mieli świadomość, że oglądamy agentów tajnej organizacji rządowej. Mają pojawić się nowi agenci, a ze starych ktoś ma zginąć, mam nadzieję, że nie agentka May, bo ona zdobyła sobie moją sympatię już na samym początku.
Musimy Loebowi uwierzyć na słowo. Serial powraca dopiero w styczniu więc jest czas na działanie i na poprawę. Jak to się wszystko dalej potoczy? Czy twórcy nas zaskoczą (miejmy nadzieję, że pozytywnie)? Ja nie omieszkam zweryfikować czy "plan" zadziałał.

O ile w kinach ze swoimi filmami króluje Marvel to w telewizji niepodzielnie rządzi DC. A niedługo jego pozycja może się jeszcze umocnić za pomocą nadchodzących produkcji i nie chodzi mi tutaj tylko o The Flash, ale też o Gotham od Foxa czy Avenger i Hourmana, które jednak jeszcze nie są pewne zamówienia.

Arrow przy takim poziomie jaki prezentuje w drugim sezonie może być pewne zamówienia trzeciego, a nie zdziwiłbym się gdyby stacja od razu zamówiła również czwarty. Agenci nie są pewni swojego dalszego losu, a przy takiej widowni jeżeli stacja chciałaby zamówić następny sezon to musiałaby dopłacać, co raczej nie wydaje się realnym posunięciem ze strony abc. Jeżeli MAoS zaliczy taki skok jakościowy w dalszej części sezonu jaki Arrow zaliczył w drugim to chętnie będę oglądał dalej, ale jeżeli dalej ma być tak jak do teraz to niech zakończą to na pierwszym sezonie. Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. i tak już jest największym rozczarowaniem sezonu, oby nie było także pomyłką dla stacji.


Więcej o serialach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz